Keratynowe prostowanie włosów - WARTO?



Dzisiaj w małym skrócie chciałabym opowiedzieć Wam o zabiegu, na który zdecydowałam się jakiś czas temu. Mianowicie mowa tutaj o keratynowym prostowaniu włosów.


Dlaczego zdecydowałam się na ten zabieg? Dla kogo jest on przeznaczony? Czy warto? 
Na te pytania postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie.
Zabieg miał miejsce 31 maja, więc ponad 2 tygodnie temu. Nie chciałam wyrażać swojej opinii zbyt szybko, zaraz po wyjściu z salonu. Wolałam jakiś czas zaobserwować jak zachowują się moje włosy.

Zacznijmy od tego, że kiedyś już miałam wykonywany ten zabieg, produktami firmy Alfapharf, ale przyznam szczerze, że efekt nie był spektakularny. W dodatku koszt takiego zabiegu był dość spory.

Jakie mam włosy?
 Niestety nie mam tutaj żadnego zdjęcia moich naturalnych włosów "przed" zabiegiem.
Mam włosy kręcone, przesuszone i bardzo zniszczone.  Niestety, w gimnazjum, wraz z pojawieniem się w moich rękach tego "cudownego" przyrządu, jakim jest prostownica, zaczęła się moja nieszczęsna walka z coraz to gorszym stanem moich włosów. Nie ukrywam, że od zawsze marzyłam o prostych włosach i nigdy nie mogłam pogodzić się z tym, że jestem posiadaczką włosów kręconych. Katowałam je prostownicą od paru dobrych lat (myślę, że około 6) właściwie dzień w dzień, a o wyjściu z domu we włosach o naturalnym skręcie nie było w ogóle mowy! Oprócz ciągłego prostowania, zdarzało mi się również chodzić spać w niedosuszonych włosach, a nakładanie maski lub stosowanie produktów chroniących przed działaniem wysokiej temperatury było mi do pewnego momentu całkiem obce. Niestety wtedy nie miałam kompletnie pojęcia o pielęgnacji włosów, no ale jak to mówią człowiek uczy się na błędach. Ja wtedy byłam w takim  wieku, że tak naprawdę najważniejsze było dla mnie to, że mam proste włosy, reszta nie miała większego znaczenia. Z biegiem czasu zdałam sobie sprawę, jak wielką krzywdę im wyrządzałam.
Na początku było super, moje włosy były mega gładkie i grube. Do czasu! Po paru latach ciągłego prostowania zrobiło mi się na głowie dosłownie siano. Aha, oczywiście, jak każda dziewczyna w moim wieku, marzyłam o długich włosach, więc o regularnym podcinaniu końcówek również nie było mowy, co dzisiaj uważam za głupotę. W pewnym momencie moje włosy na końcach wyglądały dosłownie jak piórka, łamały się i rozdwajały. Od 2-3 lat ciągle były mniej więcej równej długości, stały w miejscu. To co urosło i tak się kruszyło, i tak w kółko. Kolejnym minusem ciągłego prostowania włosów było to, że moje włosy bardzo dużo straciły na objętości. Przerzedziły się i było ich coraz mniej. W pewnym momencie bałam się, że niedługo zostanę łysa!
Próbowałam już wielu odżywek, masek, olejowania włosów, przetestowałam sporo produktów, tych tańszych i tych z wyżej półki, a mimo to ciągle byłam niezadowolona. Aż w końcu stwierdziłam, że koniec z tym. Chcę całkowicie zrezygnować z prostownicy i kiedyś, za pare dobrych lat cieszyć się gęstymi, długimi, ale przede wszystkim zdrowymi włosami.
Na temat historii moich włosów mogłabym jeszcze pewnie pisać i pisać, ale może poświęcę na to kolejny, odrębny wpis. :)

CO? GDZIE? ZA ILE?

Zdecydowałam się na zabieg w Pracowni Keratynowego Prostowania Włosów w Gdańsku.

W zależności od tego, jaki efekt chcecie uzyskać do wyboru jest sporo różnych produktów o różnym działaniu. Produkty, którymi miałam wykonywany zabieg to AMAZON KERATIN.
Wybór odpowiedniego produktu zależy od efektu, który chcecie uzyskać, od struktury waszych włosów oraz poziomu ich zniszczenia.
U mnie zastosowane zostały te produkty:
 COCONUT (czyli ślicznie pachnący kokos, nie jest to produkt o najsilniejszym działaniu)


Ile kosztuje taki zabieg? 
Wszystko zależy od długości Waszych włosów, ja za zabieg na moich dość długich włosach zapłaciłam 380 zł, więc uważam, że jest to naprawdę niska cena za taki efekt :)



Czy warto i czy polecam?
Co prawda ja jestem dopiero 2 tygodnie po zabiegu, ale już teraz śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie warto! Moje włosy odżyły, są miękkie, lśniące, nie plączą się. No i przede wszystkim, co najważniejsze, prostownice schowałam głęboko do szafy i nie zamierzam jej stamtąd wyciągać... :) 
Obecnie moje włosy nie są takie jak na 1 zdjęciu, bo tutaj są dosłownie proste jak druty i można stwierdzić, że trochę za bardzo oklapnięte. Obecnie po umyciu układają się super, gdy odpowiednio je ułożę na szczotkę są super uniesione u nasady. 
Oczywiście u mnie nie obeszło się również bez dość sporego podcięcia końcówek (na zdjęciu widać jeszcze cienkie i zniszczone końce, zdjęcie przed podcięciem) 
Podsumowując, ja jestem bardzo zadowolona z efektów i choć doskonale zdaje sobie sprawę, że jeszcze długa droga, zanim moje włosy będą wyglądały tak jak o tym marzę, to już teraz dostały "drugie życie". 
Najważniejsze to stosowanie się do zasad i zaleceń Pani Izabeli. Jeśli po zabiegu będziemy stosować odpowiednie produkty i odpowiednio dbać o nasze włosy, efekt utrzyma się na naszych włosach jak najdłużej i będzie taki, jaki być powinien. Na pewno będziecie zadowolone!
Ja już jestem umówiona na kolejny zabieg za kilka miesięcy i mam nadzieję, że małymi kroczkami osiągnę swój wymarzony cel!


Więcej informacji o dostępnych zabiegach, cennik oraz zdjęcia klientek "przed i po" znajdziecie na Facebooku - Pracownia Keratynowego Prostowania Włosów Trójmiasto by Izabella 


Komentarze

  1. Moje włosy z natury są dość proste, ale w sumie taki zabieg gdzie włosy mogłyby stać się jeszcze prostsze chętnie bym kiedyś zrobiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dostępnych również wiele innych zabiegów, nie tylko tych prostujących włosy. Również wiele, które po prostu maksymalnie odżywiają włosy :) także super sprawa!

      Usuń
  2. Ja na szczęście nie muszę poddawać swoich włosów takim zabiegom, ponieważ z natury mam proste :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie to wygląda :) Ja akurat mam proste włosy :)

    http://www.stylishmegg.pl/2017/06/letnia-stylizacja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszcze, ale wszelkie zabiegi pielęgnacyjne też są super!

      Usuń
  4. Z chęcią poddałabym się takiemu zabiegowi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super to wygląda :) Bardzo intensywnie zastanawiam się nad wykonaniem tego zabiegu , aby codziennie nie maltretować moich włosów prostownicą :)

    OBSERWUJĘ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam ten zabieg :) Dla mnie chodziło głównie o to! Odstawienie prostownicy to był mój jedyny ratunek...

      Usuń
  6. Wiele osób robi ten zabieg, ale mnie jakoś nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowałam się na ten zabieg, bo moje włosy były naprawdę w opłakanym stanie... Nie chodziło mi tylko o efekt idealnie prostych włosów, ale przede wszystkim o ich maksymalne odżywienie i nawilżenie. No i przede wszystkim chce odstawić dzięki temu prostownicę w kąt ;)

      Usuń
  7. Ciągle zastanawiam się nad kreatynowym prostowaniem włosów. Z natury mam kręcone i było by to dla mnie wielkim wybawieniem by ich nie prostować a za razem dobrze odżywić. Ciągle szukam sprawdzonego salonu, bo przyznam, że po ostatnich przygodach z fryzjerami boje się, że zamiast poprawić ich kondycje będzie jeszcze gorzej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ten salon w Trójmieście polecam jak najbardziej! Dziewczyny super znają się na rzeczy i odpowiednio doradzą i dobiorą zabieg oraz kosmetyki w zależności od Twoich oczekiwań :)

      Usuń
  8. Ja mam włosy kręcone z tendencją do puszenia, dlatego też co jakiś czas gdzieś tam przemyka mi pomysł o zabiegu.
    Zależałoby mi najbardziej na odżywieniu włosów oraz na tym by przestały się puszyć :)
    Może się w końcu zdecyduję..
    Z chęcią dołączam do grona obserwatorów :)
    Mój blog:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty